RPG Gomeroth

Gomeroth · Wysłany: Czw 0:54, 24 Mar 2016 Temat postu: Hexbolt

Jeff "Hex" Hexton

Młody ex-najemnik, saper, którego życie diametralnie się zmieniło, gdy podczas pewnej misji odnalazł dwa stare rewolwery. Okazało się, że zapieczętowany w nich jest demon, który przedstawił się (bardzo gderliwie) jako Pan Burzy i Gromów. Z jakiegoś powodu młodzieniec "rezonował" z mocą demona, co zaowocowało narodzinami nowego super bohatera – Hexbolta. Biorąc pod uwagę profesję Hexa, nie powinno dziwić, że początkowo zdecydował się wykorzystać swoje nowe zdolności do zrobienia kariery w ramach prywatnej armii. Tak zaczął budować swoją reputację - wśród najemników wciąż krążą opowieści o tym, co się wydarzyło podczas operacji odbicia zakładników z rodziny sułtana Abdullaha ab-Mustafy.

Przez dwa lata, które minęły, nim Gwardia zorientowała się z czym ma do czynienia, nietypowy tandem zdołał poznać się na tyle dobrze, na ile jest to możliwe w przypadku dwóch tak diametralnie różnych istot. Z jednej strony, Jeff wniósł do tego partnerstwa wiedzę o świecie materialnym i poczucie moralności, z drugiej demon zaoferował znajomość świata astralnego, oraz dostęp do mocy. Okazało się też, że niezwykły duet ma ze sobą więcej wspólnego niż mogłoby się wydawać - jak na przykład silne poczucie lojalności względem "swoich" (nawet, jeśli ich definicje "swoich" wymagały pewnego rozszerzenia). I choć nie obyło się bez drobnych tarć - głównie wywoływanych przez fakt, że dla demona "akceptowalne" są każde straty poza jego osobistymi – to jednak szybko okazało się, że gdy tylko partnerzy przestają tracić czas na wewnętrzne spory, stają się doskonale funkcjonującą machiną bojową.

Zarówno Hex jak i demon dzielili też zdecydowaną niechęć do wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób ograniczali ich wolność, o ile nie były to osoby, które szanowali. Prowadziło to czasami do drobnych spięć, gdy natrafiali na kogoś, kogo tylko jeden z nich postrzegał jako autorytet... Choć dość szybko zdołali osiągnąć porozumienie. W tej sytuacji nie powinno dziwić, że gdy Gwardia złożyła swoją "propozycję nie do odrzucenia", Hexbolt, choć się zgodził, zrobił to bardzo niechętnie i pod warunkiem, że będzie miał zapewnioną jak największą swobodę operacyjną.

Przez kilka lat, które spędził jako pies wojny, Jeff nauczył się nie rzucać w oczy, o ile nie jest mu to na rękę. Jest bardzo wysoki (ma ponad dwa metry wzrostu), a jego sylwetka wskazuje, że ćwiczenia to dla niego coś więcej niż abstrakcyjny koncept, choć nie można powiedzieć, że jest zwalisty. Ciemne włosy, sięgające mniej więcej linii szczęki zwykle opadają w nieładzie na twarz, zasłaniając jasnoszare, głęboko osadzone oczy, obserwujące otoczenie z uwagą. Usta z reguły wykrzywia lekko drwiącym uśmiech, co sprawiają wrażenie, że chłopak niczego nie traktuje zbyt poważnie. Jak błędne jest to przekonanie staje się jasne w momencie, gdy sytuacja zaczyna się robić na tyle "interesująca", by najemnik wezwał na pomoc swoje wsparcie nie z tego świata.

W demonicznej formie bohater staje się kimś kompletnie innym. I to dosłownie, bowiem miejsce człowiek zajmuje byt będący fizyczną manifestacją demona. Długi do ziemi wojskowy płaszcz nabiera barwy burzowego nieba. Skryta w cieniu głębokiego kaptura twarz staje się niewidoczna, z wyjątkiem lśniących elektrycznym błękitem rombów oczu i szerokiego, wrednego uśmiechu. Całe ciało otacza aura elektrycznych wyładowań, szczególnie gęsta w okolicach bliźniaczych rewolwerów, gotowych w każdej chwili wypluć coś, co wygląda na niewielkie błyskawice. W rzeczywistości jest to skondensowana, zmaterializowana furia demona, który nigdy nie ma problemów ze znalezienie jakiegoś niedawnego, mocno irytującego go wydarzenia. Im bardziej demon się wścieka, tym potężniejsze stają się strzały.

Demon jest ucieleśnieniem burzy, a konkretnie zmian, jakie wywołują one w świecie. Zwykle destrukcyjnych, nie powinno więc dziwić, że w walce demon nieszczególnie przejmuje się tym, czy coś zostanie zniszczone... Albo raczej jak wiele "cosiów" ulegnie destrukcji. Pod wpływem swojego młodego partnera zmienił się nieco. Z jedne strony stara się pamiętać o czymś takim, jak "cywile". Czasami nawet udaje mu się to bez napominań ze strony najemnika. Z drugiej, odkrył że istnieje coś takiego, jak "konsekwencje zmian" i jest tym zafascynowany.

Hexbolt jako generalną zasadę wyznaje bardzo ograniczone zaufanie do wszystkich, którzy nie są częścią jego grupy. A jeszcze mniejsze względem każdego, kto stoi wyżej w jakimkolwiek łańcuchu dowodzenia obejmującym także bohatera. Oczywiście, zarówno człowiek, jak i demon mają własne dodatki do listy "niegodnych zaufania". Demon nieszczególnie przepada za jakimikolwiek ludźmi, a magami w szczególności, Jeff jest nieco bardziej wybiórczy - nie cierpi hippisów, polityków, służbistów, paparazzi, celebrytów i ich wiernych minonów, lizusów... Jeśli dołożyć do tego fakt, że ma stosunkowo rozbudowany kodeks honorowy, w którym istotną rolę grają lojalność względem "swoich", oraz unikanie krzywdzenia postronnych, okaże się, że jest nieco bardziej skomplikowany niż typowy najemny specjalista od wysadzania rzeczy w powietrze.

Dość szybko okazało się, że oprócz wielu korzyści, znajomość z demonem miała pewną wadę. W ślad za nim podążała tajemnicza istota, która z jakiegoś powodu najwyraźniej postawiła sobie za główny cel życia zniszczenie tajemniczych rewolwerów - a wraz z nimi Hexbolta.